Dlaczego aplikacje do nauki angielskiego nie działają?

W ostatnich latach rynek szkoleń językowych został zdominowany przez wszelkiego rodzaju mobilne aplikacje do nauki angielskiego czy też pakiety mini lekcji online z lektorami. Czy warto inwestować w tego typu produkty? Czy naprawdę jest możliwym nauczenie się języka angielskiego jedynie za ich pośrednictwem? Jak mądrze korzystać z takich pomocy? Let’s dive in, czyli zagłębmy się w ten temat!

 

Wady i zalety aplikacji do nauki angielskiego i samouczków

Skuteczna nauka w formie zabawy, zawsze i wszędzie dostępna na Twoim smartfonie? Brzmi wspaniale! Polacy pokochali aplikacje uczące języków obcych, zwłaszcza ich bezpłatne wersje. Wszelkie dostępne formy samodzielnej nauki dają nam praktycznie nieograniczone możliwości korzystania z nich, jednakże w przypadku osób dorosłych brak jasno określonego celu i zewnętrznej motywacji (np. pod postacią nauczyciela egzekwującego od nas regularność i zaangażowanie) skutkuje najczęściej przerwaniem nauki po kilku dniach czy tygodniach. Nawet najpiękniej zaprojektowana aplikacja z rozbudowaną grywalizcją, czyli wpleceniem mechanizmów i zasad znanych z gier komputerowych do procesu nauki, nie jest w stanie zatrzymać nas na zbyt długo. Na pocieszenie dodam, że wiele osób dorosłych motywują poniesione koszty, więc jeśli i Ty się do nich zaliczasz, zdecyduj się na płatną wersję aplikacji aby mieć pewność, że będziesz uczyć się z niej dłużej niż dwa tygodnie.

 

Mini lekcje dla mini efektów

Inną nowością która zyskała sobie dużą popularność wśród klientów szkół językowych jest tzw. mikrolearning – kilkuminutowe zadania i ćwiczenia odbywane za pośrednictwem aplikacji czy platform internetowych. Ich zaletą jest łatwa dostępność, niska cena i mała ilość czasu  poświęcanego na naukę w danym momencie. Takie rozwiązania są popularne szczególnie na pracowniczych portalach edukacyjnych dużych przedsiębiorstw, ponieważ dają możliwość relatywnie taniego zaspokojenia indywidualnych potrzeb pracowników. Anglicy mają jednak powiedzenie  “you get what you pay for”, oznaczające że niska cena towaru lub usługi często idzie w parze z adekwatną jakością. Główną bolączką takiego systemu nauki to brak ustrukturyzowania za pomocą przemyślanej strategii wprowadzania materiału i odpowiednio częstych powtórek (co skutkuje niskim współczynnikiem przyswajania wiedzy), demotywujący brak ciągłości nauki (zajętym osobom dorosłym ciężko jest polegać w tej kwestii wyłącznie na swojej wewnętrznej motywacji) i brak określonego celu nauki. W większości przypadków taka nauka skutkuje długotrwałym pozostawaniem na tym samym poziomie zaawansowania i frustracją, ponieważ nie ma niczego produktywnego w ciągłym szlifowaniu dokładnie tych samych umiejętności, bez ukierunkowania procesu nauki na trwałe przyswajanie nowych zwrotów czy słówek. 

 

Konwersacje za grosik

Jedną z odmian microlearningu są również portale do odbywania konwersacji z lektorami bez uprzedniego umówienia się na lekcję. Sesje trwają przeważnie 15-20 minut i są prowadzone według prostych skryptów, które podpowiadają prowadzącym jakie pytania warto zadać uczniowi. Po każdej takiej konwersacji lektor tworzy (przynajmniej teoretycznie) notatkę ze wskazówkami dla kolejnego prowadzącego, na którego dany uczeń “trafi” następnym razem. Reklamy takich portali kuszą nas niską ceną za pojedyncze zajęcia i całkowitym dostosowaniem się do dostępności czasowej klienta. Wadą takiego rozwiązania, podobnie jak w przypadku mikrolearningu, jest niska skuteczność takich lekcji spowodowana  niemożnością efektywnego zrealizowania programu nauki (o ile takowy w ogóle istnieje) i okoliczności sprzyjające nieregularnemu uczestnictwie w lekcji. Innym czynnikiem obniżającym skuteczność takiej nauki jest to, że większość osób na poziomie niższym niż zaawansowany źle reaguje na ciągłe zmiany lektorów i konieczność szybkiego “przełączania się” na zrozumienie za każdym razem innego akcentu prowadzącego i jego stylu prowadzenia zajęć.

 

Uciszanie sumienia

Aplikacje i portale do nauki “z doskoku”, do czego właściwie sprowadzają się popularne strony oferujące konwersacje 24/7, to najczęściej szybko tworzone produkty cyfrowe, których głównym zadaniem nie jest nauczenie nas języka, a skłonienie do wykupienia subskrypcji (często długoterminowej i niemożliwej do anulowania) lub podanie naszych danych kontaktowych (które później zostaną sprzedane innym podmiotom w celach marketingowych). Motywacja do nauki jest ciężka do utrzymania, kiedy nie widzimy żadnych efektów, często więc zdarza się że początkowy entuzjazm związany z zakupem  takiej aplikacji czy też usługi ustępuje i w efekcie przez wiele miesięcy płacimy za coś, z czego w ogóle nie korzystamy. Warto tutaj również wspomnieć, że dydaktyka nauczania języka obcego to dosyć skomplikowana dziedzina, i najlepsze efekty daje nam ustrukturyzowana forma nauki pod okiem fachowca, co nigdy nie jest tanie. Czas więc aby Polki i Polacy zrozumieli, że efektywna nauka języka obcego wymaga od nas współpracy z wykwalifikowanymi fachowcami którzy są w stanie konsekwentnie przeprowadzić nas przez złożony proces nauki na danym poziomie, bo tylko takie podejście uchroni nas przed stratą czasu, pieniędzy i wiary we własne zdolności. 

 

Józefina Bieżuńska – Główny Metodyk sieci Szybki Angielski

 

Porozmawiaj z Nami!

Aby wypełnić ten formularz, włącz obsługę JavaScript w przeglądarce.

utworzone przez

Udostępnij:

Czytaj także: