Wiele już zostało powiedziane w temacie tego, że ruch jest ważny na zajęciach Metody. Często jednak pojawiają się różne wątpliwości i pytania, np. jak wprowadzić ruch na zajęciach indywidualnych czy co zrobić, kiedy grupa nie wydaje się zbyt chętna do harców…. Czasami też sam Trener mówi, że nie czuje się z czymś komfortowo i „jest mu głupio”, a co za tym idzie, Kursanci nie chcą się dać porwać…

NEWSFLASH: Najgorsze co możesz zrobić to zignorować ten problem lub dać przytłoczyć się niepewności i zacząć prowadzić bardzo „siedzące”, statyczne zajęcia. Często efekt jest taki, że Kursanci stwierdzają że biorą udział w kolejnym „zwykłym” albo „konwersacyjnym” kursie (a to nieprawda, bo przecież są na superskutecznych zajęciach ze wspaniałym Trenerem!), nudzą się i ich inteligencja ruchowa kurzy się nieużywana, podczas gdy mogłaby bardzo pomóc w procesie nauki.

QUICK FIX: Zrozum, że większość Twoich Kursantów wiedziała, na co się pisze i oczekuje aktywnych zajęć, na których dużo się dzieje i doceń wartość drobnych gestów i ruchowych szczegółów. Nie musisz też od razu szaleć jak Mick Jagger na koncercie Stones’ów, nieważne jak coś spektakularnie wygląda, tylko jaki efekt ma Twoje działanie na Kursantów.

Wypróbuj:
-Łącz treści z gestami: action verbs przećwicz z Kursantami naśladując ruch, np. jeśli ktoś myli „take” i „give”, to powtórzcie to chóralnie udając że coś bierzecie i dajecie. Jeśli później w wypowiedzi Kursant ma wątpliwość, pokaż mu gest i daj do zrozumienia żeby też go wykonał. Wcześniej „zarzuciliście kotwicę” na to słówko, teraz zadziała pamięć ciała i Kursant przypomni sobie co jest co.
-Pokazuj czasy i proś aby łączyli czasy z ruchem. Stoimy w miejscu – to jest teraźniejszość i mówmy o teraźniejszości. Robimy krok do tyłu i zaczynamy używać czasu przeszłego. Krok do przodu – i już jesteśmy w przyszłości. Nie krępuj się przerwać wypowiedzi Kursanta i poprosić go, by kontynuował na stojąco w odpowiednim ustawieniu. Nie rób z tego sprawy, nie krępuj się, bo taka przestrzenna orientacja do wielu z nich bardzo dobrze dotrze i pomoże im skupić się na danym czasie.
-Wszystko jest fajniejsze, gdy Kursanci muszą to zrobić sami. Trzeba coś rozdać? Napisać na tablicy? Rozłożyć flashcards? Narysować? Deleguj zadania, jesteś zmęczona/zmęczony całym tym monitoringiem, kserowaniem, wycinaniem i robieniem kawy. Na zajęciach masz odpocząć 😉
-Zadajemy pytania? Łączymy coś w pary? Nazywamy flashcards? Niech sobie je wezmą! Rozsypuj po podłodze (albo najpierw poproś żeby rozsypali po podłodze), porozwieszaj na tablicy i przyczep magnesami, rozłóż pytania na podłodze albo włóż do woreczka i niech sobie je losują. Niech coś się dzieje! Niech sami dotykają, wybierają, przekładają. To jest właśnie oddziaływanie na wszystkie zmysły.
-Stosuj dużo mingling activities, i niech nie odbywają się na siedząco. Kiedy pracują w parach, zawsze zrób „switch” i niech zmieniają partnerów (hehehe). Nikt nie lubi stagnacji, niech coś się zmienia i dzieje. Zmiany są dobre.
-Pracuj nad świadomością swojego ciała i nad swoimi przekonaniami. To często wstyd i niepewność siebie Cię blokuje, myślisz że Kursanci nie podchwycą Twojego zaproszenia do zabawy i będzie Ci głupio. Tak tylko Ci się zdaje, a jeśli nawet Kursanci nie przystaną na „wygłupy”, to ich strata. You’ve tried.
Pamiętaj że to Ty decydujesz co jest obciachem a co nie. Ja mówię że to nie obciach, tylko „dobra zabawa”, albo „stymulacja”. Jak Ty to nazwiesz?

Jakie są Twoje pomysły na „brojenie” na zajęciach?

Józefina Bieżuńska