Skąd się bierze “pustka w głowie” przy mówieniu po angielsku i jak ją zwalczyć?

Czy kiedykolwiek zdarzyło ci się “zapomnieć języka w gębie” w najmniej odpowiednim momencie? To najczęściej sytuacja, w której niby wiesz co chcesz osiągnąć poprzez swoją kolejną wypowiedź, czujesz się przygotowany, okoliczności wydają się być sprzyjające, a kiedy przychodzi pora aby przemówić, ogarnia cię mityczna “pustka w głowie”. Większość osób uczących się języka obcego doświadcza tego zupełnie normalnego zjawiska przynajmniej kilka razy w trakcie swojej językowej podróży. Czym jest ono spowodowane i jak sobie z nim poradzić? Czytaj dalej, aby poznać odpowiedzi na te palące pytania!

 

Stres nie sprzyja mówieniu

 

Proces uczenia się jest dosyć skomplikowany w teorii, ale za to całkowicie naturalny dla naszego mózgu, i to bez względu na wiek. Na początek warto zaznaczyć, że mózg zachowuje neuroplastyczność (umiejętność tworzenia nowych połączeń w mózgu, dzięki której przyswajamy i zapamiętujemy nową wiedzę i umiejętności) aż do ostatniego dnia naszego życia, zatem nawet bardzo dojrzały wiek nie jest powodem wyzwań, które stają przed nami w trakcie nauki języka. Natura “zaprojektowała” nasz mózg na drodze ewolucji w taki sposób, aby zapewnić nam zarówno optymalne tworzenie się nowych zasobów intelektualnych, jak i korzystny schemat korzystania z nich, czyli taki, który zapewni nam jak największą szansę na przetrwanie. W związku z tym każda z trzech głównych części naszego mózgu ma inną funkcję, a równocześnie skutecznie współpracuje z resztą. W dużym uproszczeniu pień mózgu (mózg gadzi) zajmuje się kwestiami związanymi z poczuciem bezpieczeństwa, przetrwania i zaspokojenia naszych podstawowych potrzeb. To właśnie on jest odpowiedzialny za słynny tryb “fight or flight”, czyli “walcz lub uciekaj”. W sytuacjach zagrożenia najkorzystniej jest polegać na instynkcie, który “mieszka” właśnie w pniu mózgu. Pod wpływem stresu układ limbiczny (mózg ssaczy, to tam gromadzimy wspomnienia i wiedzę) zatrzymuje przepływ informacji pomiędzy sobą a korą przedczołową. Ta ostatnia, zwana również mózgiem naczelnym, odpowiada za sprawne działanie naszej “pamięci roboczej”, a więc planowanie działań i przewidywanie konsekwencji naszych decyzji. W związku z tym kiedy odczuwamy stres, tracimy dostęp do ugruntowanej już wiedzy, ponieważ w ten sposób układ limbiczny zmusza nas do polegania na pierwotnym instynkcie, aniżeli korzystania z posiadanych już zasobów intelektualnych. Innymi słowy, w sytuacji zagrożenia jedyna przydatna wiedza to ta pochodząca z pnia mózgu, ponieważ to ona wspomoże nas w wydostaniu się z tarapatów, w przeciwieństwie do nauczonych przez nas słówek i konstrukcji gramatycznych. Jeżeli sytuacje w których mówimy po angielsku są przez nasz mózg odczytywane jako stan zagrożenia, tracimy przysłowiowy “język w gębie” i mamy poczucie pustki w głowie. 

 

Wyluzuj, człowieku

 

Opisany wyżej mechanizm jest jak najbardziej normalny i naturalny, bardzo trudno jest nam więc się go pozbyć. Ponieważ nasz mózg działa tak samo zarówno podczas ucieczki przed niedźwiedziem jak i  przeżywania naszych codziennych stresów, nie jesteśmy w stanie uniknąć tej reakcji naszego organizmu. To, co możemy kontrolować to nasze otoczenie i  relacje z nim, więc jednym z rozwiązań tego problemu jest zmiana naszego nastawienia do mówienia w obcym języku. Warto jest poddać refleksji swój stosunek do posiadanych i wciąż przecież rozwijanych umiejętności i przede wszystkim nie stresować się podczas prób wypowiedzi. Zadajmy sobie pytanie, czy jesteśmy w stanie popełnić tak karygodny błąd podczas mówienia po angielsku, żeby warto było przypłacać go stresem porównywalnym z sytuacją zagrożenia życia? Myślę że zdecydowana większość z nas odpowie na to pytanie “nie”. 

 

Tematy do przemyślenia

 

Aby móc zmienić swoje nastawienie do mówienia, spróbujmy poddać refleksji kilka z poniższych kwestii:

 

  • Perfekcjonizm – czy daję sobie przyzwolenie na popełnianie błędów? Bez względu na to, jak długo się czegoś uczymy, błędy i wpadki są stałą częścią  posługiwania się obcym językiem. Nie myli się tylko ten, który… nie odzywa się!
  • Poczucie bezpieczeństwa – czy zajęcia językowe podczas których rozwijam swoje umiejętności wzmagają mój strach przed mówieniem? Czy czuję akceptację i wsparcie ze strony prowadzącego i współkursantów? Jeśli nie, co mogę w tej kwestii zmienić?
  • Zbyt wysokie oczekiwania wobec siebie – czy nie zawieszam sobie poprzeczki zbyt wysoko? Jeżeli nie mierzymy sił na zamiary, prędzej czy później czeka nas wypalenie i zniechęcenie. Ze wsparciem kompetentnego nauczyciela jesteśmy w stanie jasno określić zarówno rezultaty danego etapu nauki jak i racjonalny czas na osiągnięcie naszych językowych celów i marzeń.  

 

Maraton, nie sprint

 

Nauka języka obcego to cel długoterminowy, obfitujący zarówno we wzloty i upadki, niestety najczęściej z przewagą tych drugich. Jest to nieuniknione kiedy decydujemy się na każdą formę osobistego rozwoju i samodoskonalenia. Warto o tym pamiętać, kiedy kolejny raz będziemy mieć ochotę na skarcenie samych siebie za popełniane błędy i wszystkie te chwile, w których pojawiła się u nas wspomniana “pustka w głowie”. Zatem następnym razem gdy poczujesz że brak Ci słów, weź głęboki oddech, uśmiechnij się i podejmij próbę na luzie i bez wygórowanych oczekiwań względem ostatecznego rezultatu. Takie podejście zapewni Ci spokój w głowie i płynny przepływ informacji z układu limbicznego do kory przedczołowej 😉

Porozmawiaj z Nami!

Aby wypełnić ten formularz, włącz obsługę JavaScript w przeglądarce.

utworzone przez

Udostępnij:

Czytaj także:

Jak wybrać sposób nauki języka obcego?

Jak wybrać sposób nauki języka obcego?

Planujesz rozpocząć naukę języka, ale nie wiesz, która metoda będzie dla Ciebie najskuteczniejsza? Sprawdź nasz przewodnik, który pomoże Ci podjąć najlepszą decyzję!